poniedziałek, 18 lipca 2016

Dzień piąty - Utjeha i Bar

Korzystając z ładnej pogody, postanawiamy przetestować plażę. I tu lekkie zdziwienie: nie ma tłumów. W zasadzie można powiedzieć, że mamy prywatne kąpielisko, bo do południa jest 15-20 osób, później robi się trochę bardziej ludnie ale i tak nie ma tłoku. Plaża jest, jak to zwykle nad Adriatykiem kamienista, znajduje się w niewielkiej zatoczce. Woda w miarę ciepła i o dużym zasoleniu.



Wieczorem jedziemy do pobliskiego Baru. Jest to miasto przypominające Kołobrzeg. Idziemy do portu, spacerujemy trochę deptakiem wzdłuż wybrzeża.W zasadzie nie ma o czym opowiadać. Robi się zimno i zaczyna padać, więc decydujemy się zrobić zakupy i zjeść kolację w domu.
Trochę o cenach. Niestety dosyć wysokie, na pewno wyższe niż w BiH i w Polsce. Wino w knajpie - 3E, kawa 1-1,5E, sok - 1,5 E, melon przy drodze - 1 E/kg, w markecie - 0,5 E/kg,  wino przy drodze 5-8 E, w sklepie podobnie, rakija - 10-15 E, ser kozi - 1,5 E za kawałek ok. 30 dag, chleb - 0,7 E, benzyna 1,08 E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz