wtorek, 19 lipca 2016

Dzień siódmy - Stary Bar

Jak wynika z prognozy pogody, od dzisiaj do końca naszego pobytu ma być upalnie, więc zamierzamy rano flegować się na plaży, a po południu robić wycieczki.
Dzisiaj jedziemy do Starego Baru. Znajduje się tam jeden z lepiej zachowanych grodów warownych, który niestety mocno ucierpiał w wyniku trzęsienia ziemi w 1979 r. Poza tym znajdują się tam dwie interesujące knajpki Kaldran i Konoba Kula, gdzie ponoć podają dobrą jagnięcinę.
Na miejscu okazuje się, że jest to bardzo urokliwe małe miasteczko, z jedną główną kamienną uliczką, przy której znajduje się kilka restauracji, hotel a miejscowi sprzedają pamiątki i domowe produkty. Dajemy się namówić na dżem z fig. 



Po drodze przeglądanych też karty dań, które są wystawione na zewnątrz. W Kaldranie praktycznie płynną polszczyzną kelner informuje nas, że nie serwują jagnięciny, gdyż dobra jagnięciną dostępna jest jedynie w rejonie Podgoricy (udamy się tam więc kiedyś). W drugim z wytypowanych lokali jednak figuruje w karcie, więc postanawiamy tam zajrzeć po zwiedzaniu.
Twierdza robi, pomimo zniszczeń duże wrażenie. Jestem zdziwiony, bo nie ma tu jakiegoś z góry narzuconego kierunku zwiedzania. Można wszędzie zaglądać i chodzi się niczym w jakimś labiryncie. Dorota oczywiście gubi się, gdy postanawiam usiąść na chwilę na ławeczce i zadumać przy papierosku nad minioną świetnością warowni.
Jest tu kilka budowli dobrze zachowanych lub może odbudowanych m.in. wieża zegarowa i akwedukt. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz